Smak twarożku z miętą przypomina mi bardzo miłe chwile spędzone w świętokrzyskim, u babci na wakacjach. Nigdzie wcześniej ani później już tego nie jadłam. Ostatnio, z racji tego, że wyhodowałam sobie miętę na balkonie, postanowiłam zrobić mały powrót do przeszłości, ale w moje wersji.
Mięta z czekoladą jest chyba jednym z fajniejszych połączeń i jednym z moich ulubionych!
Pierożki są świetne na podwieczorek .... a w zasadzie to są przepyszne o każdej porze ;)
Wypróbujcie koniecznie!
Czekoladowe pierożki z miętowym twarogiem
Składniki:
Ciasto:
- 250 g mąki pszennej
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 1 łyżka cukru pudru (trzcinowego)
- 1/2 szklanki ciepłego mleka (ja użyłam ryżowego)
Nadzienie:
- 250 g półtłustego twarogu
- 4 łyżki cukru pudru (trzcinowego)
- 2 łyżki mleka (ja użyłam ryżowego)
- 3 łyżki posiekanej mięty
Przygotowanie:
Ciasto: Z podanych składników zagnieść gładkie i elastyczne ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i odstawić.
Nadzienie: wszystkie składniki zmiksować blenderem na gładką masę.
Ciasto rozwałkować na grubość około 3-4 mm. Wykrawać okrągłe placuszki. Nakładać na środek nadzienie, a następnie zaklejać pierożka w formie sakiewki (zebrać ciasto do środka i skleić na górze).
Gotować na parze przez 15 minut. Podawać koniecznie ze zmiksowanymi truskawkami :)
P.S. Od poniedziałku postanowiłam zrobić sobie TYDZIEŃ BEZ ZAKUPÓW :)
Zasady są proste: żadnych zakupów, nic a nic. Korzysta się z tego co ma się w domu (a po przeglądzie lodówki i szafek stwierdziłam, że jest tego naprawdę sporo!). Jest to fajny pomysł na wykorzystanie domowych zapasów oraz oszczędzenie czasu i pieniędzy. Lubię wyzwania. Szczególnie jeśli ktoś mi powie, że nie dam rady! ;) A właśnie, że dam! :P
Pierwszy dzień za mną:
Poziom zakupów: zero (ani ja ani TŻ)
Na
obiad był indyjski dhal z fasolką mung, szpinakiem i pomidorami oraz
ryżem. A na deser truskawkowa drożdżówka (przepis będzie na blogu :)).
Jeśli ktoś chce się przyłączyć to zapraszam serdecznie! I czekam na relację :) Moja na bieżąco jest na Twarzoksiążce :)
ojo, jak pysznie! orzeźwiające nadzienie w smakowitych pierożkach!
OdpowiedzUsuńMmm, czekoladowe pierożki to jak marzenie podniebienia :)
OdpowiedzUsuńOryginalny wyglad, czuje, że zaskoczylabym znajomych takimi pierożkami ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na tydzien bez zakupow bardzo mi sie podoba! Chetnie wykorzystam w przyszlosci, bo jak na razie mam zbyt malo do powiedzenia w tej kwestii u mnie w domu ;P
pięknie się prezentują:) pomysł bomba!
OdpowiedzUsuńale dałam się nabrać:)) nie czytając spojrzałam na zdjęcie i myślałam, że to buraczki;))
OdpowiedzUsuńświetny pomysł takie pierożki!
Ależ pomysłowa :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do akcji "Tydzień bez zakupów" :) Akurat dziś dzięki Tobie zamiast zwykłych mielonych z ziemniakami (ziemniaki wyszły) są szaszłyki z pulpecikami :)
OdpowiedzUsuńo mniam jakie pyszne!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie! Fajny pomysł z tą akcją, trzymam kciuki do końca tygodnia! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, bo nigdy nie widziałam takich pierożków. Muszą być pyszne - ostatnio bardzo przypadło mi do gustu połączenie mięty z czekoladą. Kto wie czy nie wypróbuję? ;)
OdpowiedzUsuń