Sezon dyniowy w pełni więc i u mnie nie może zabraknąć dyniowych przepisów ;) Póki co większość dyni ląduje w słoikach i zamrażalniku aby potem była jak znalazł do dyniowych wypieków :). Crème brûlée to jeden z moich ulubionych deserów. Uwielbiam tą łamiącą się pod łyżeczką cukrową skorupkę. Mniam! :) W tej wersji nuta dyniowa jest mocno wyczuwalna natomiast mi to bardzo odpowiada :)
Składniki :
- 1/2 szklanki jasnego cukru Muscovado
- 3 żółtka
- 2 łyżeczki cukru z wanilią
- 1 szklanka pure z dyni
- 1 szklanka śmietany 30%
- cukier brązowy trzcinowy do posypania
Rozgrzać piekarnik do 170* i zagotować w czajniku wodę do kąpieli wodnej.
Żółtka ubić z cukrem i cukrem z wanilią na gładką puszystą masę. Następnie dodać pure z dyni i zmiksować. W rondelku podgrzać śmietanę (aż zacznie parować). Następnie wlewać ją po trochę do masy z żółtek (energicznie mieszać aby żółtka się nie ścięły). Usunąć pianę, która powstała. Masę rozlać do kokilek. Włożyć do większej blachy i nalać wody mniej więcej do połowy kokilek. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec w kapieli wodnej przez ok. 30 minut. Nastepnie wyjąć kokilki z wody i odstawić do wystudzenia. Jak już ostygną należy wstawić je do lodówki na minimum 3-4 h a najlepiej całą noc. Przed podaniem posypać cukrem i przypiec palnikiem aż powstanie chrupiąca skorupka.
Smacznego :)
Co za pyszności tutaj prezentujesz :) Dynia w takiej wersji musi smakować obłędnie
OdpowiedzUsuńależ pysznie wygląda, jeszcze w takiej wersji dyni nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńjak miała bym powiedzieć za co kocham jesień to tylko za dynie:) uwielbiam z niej krem zupe:) a twój przepis ciekawy musze sprobować:)
OdpowiedzUsuńjeden z moich ulubionych deserów, w dodatku w wersji dyniowej... mmm!
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie widziałam:) ale wspaniały pomysł
OdpowiedzUsuńo następny przepis z dynią, normalnie kocham to warzywo:))))
OdpowiedzUsuńTakiego kremu jeszcze nigdy nie jadłam, więc najwyższy czas to zmienić :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
a ja dzisiaj dynię kroję, polewam oliwą z oliwek, solę i dodaje ziół prowansalskich i do piekarnika. W towarzystwie marchewki potraktowanej w ten sam sposób - rewelacja! ::) a nie mam tych cukrów- tak to bym zrobiła! wygląda mega pysznie
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować dynię Twoim sposobem :)
UsuńPewnie! najlepiej z jakimiś zdecydowanym smakiem, bo dynia jest bardzo delikatna dla kubków smakowych :D
UsuńŚwietny deser! narobiłaś mi ochoty, jeszcze mam dynię w lodówce, kto wie może się zbiorę jeszcze dziś:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze takiego kremu, muszę spróbować, bo wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńApetycznie<3
OdpowiedzUsuńPalnik za mną chodzi już dłuższy czas...:-)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że posiadasz palnik? Niczym nie zastępujesz? Ten cukier wygląda wspaniale, niestety nie uda mi się ten efekt...
OdpowiedzUsuńNo niestety próbowałam robić kiedyś pod górną grzałką piekarnika i efekt nie był fajny :/
UsuńMoja Droga,
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z dodaniem dyni! Wygląda niesamowicie apetycznie i sądząc po składnikach smakuje wyśmienicie :)
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
ciekawy pomysl:) Nigdy bym nie pomyslala by polaczyc dynie z daniem creme brûlée:) Na pewno kiedys skusze:D
OdpowiedzUsuńi to pierwsze pyknięcie łyżeczką :)
OdpowiedzUsuńKolejna potrawa, której jeszcze nigdy nie kosztowałam.
OdpowiedzUsuńwygląda cudnie i bardzo jesiennie:) szkoda, że nie mam palnika:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Toż mnie powaliła tym deserem:) ciekawe jak smakuje? muszę zrobić bo się nie dowiem;)
OdpowiedzUsuńCrème brûlée to deser, który jest takim klasykiem, że chyba w końcu i ja będę musiała zrobić.
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń